Moda na Radlery przyszła do Polski dopiero teraz za sprawą Lecha Shandy i Warki Radler. Czy nasze radlery muszą się poprawić, czy już dorównują odpowiednikom zagranicznym?
Zlatopramen Radler to produkt czeski, dostępny także w Polsce, ale po odpowiednio wyższych cenach. Pamiętajmy, że Czesi mają niższą stawkę akcyzową na piwo i do tego podstawowa stawka VAT u nich to 20proc. u nasz 23proc.
Produkt dostępny w "Piwa świata", Feniksie i pewnie w Hipermarketach. My nabyliśmy w Feniksie za 4,4zł za sztukę.
Kupiliśmy zarówno Radlera cytrynowego jak i pomarańczowego.
Jak łatwo się domyślić pomarańczowy radler jest nieco słodszy, ale różnica jest niewielka. Zlatopramen radler to piwo bardziej klarowne niż Warka Radler, ale na pewno nie tak klarowne jak Lech Shandy. Smakowo pobija obydwa produkty.
Zlatopramen Radler to tylko 2proc. alkoholu, więc upicie się tym jest praktycznie niemożliwe(pomijam tu przypadki skrajne).
Resumując za 4,4zł się nie opłaca, ale w przypadku pobytu u naszych południowych sąsiadów koniecznie trzeba spróbować.
Nasza ocena: 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie umieszczać linków do innych blogów w komentarzach, bo takie wiadomości będą kasowane.