sobota, 26 listopada 2011

Facedrink.


Na fali popularności portalu społecznościowego facebook, kalifornijska firma Big Brands postanowiła zarobić parę dolców.


Na wstępie powiem, że to nie jest wpis z 1 kwietnia wstawiony dziś przez pomyłkę. Taki energy drinki a właściwie shot istnieje i można kupić sześciopak za 18 dolarów na amazon.com

Ponoć ten energetyk ma się kojarzyć z facebookiem, ale mi osobiście bardziej kojarzy się z próbką balsamu po goleniu Nivea.

Facedrink wychodzi na przeciw wszystkim tym, którzy swoje życie towarzyskie przenieśli do internetu, w wyniku czego nie mogą korzystać z nadzwyczajnych właściwości dezodorantu AXE. Firma Unilever już szykuje odpowiedź, chociaż ciężko będzie powalczyć z "społeczną energią".

Co do samego specyfiku to ma kolor niebieski, 140mg kofeiny, taurynę, wit. C, b12 i sód, przy czym pozbawiony jest cukru.

A jak smakuje? Nie wiem, recenzji nie będzie.

środa, 23 listopada 2011

Food Care: chcemy obniżyć cenę N-Gine'a


Wiesław Włodarski uważa, że Black i N-Gine nie powinny być na tym samym poziomie cenowym. Włodarski zastanawia się też nad sensem promocji N-Gine przez Kubicę.

Prezes Food Care uważa, że nigdy nie chciał zrównania cenny Blacka i N-Gine na poziomie 1,99zł za puszkę. Uważa, że lepsza cena dla N-gine jest 1,49zł za sztukę. Włodarski uważa, że po tym zabiegu huczne działania marketingowe nie będą potrzebne, więc myśli o rozstaniu się z Robertem Kubicą.

Prawdopodobną przyczyną projektowania tego scenariusza jest stosunkowo niski udział N-Gine w rynku(5%). Food Care chce aby n-gine powalczyło w segmencie tanich energetyków.

Szczerze powiedziawszy to nigdzie nie widzieliśmy Blacka po 1,99zł(chyba że w promocji), podobnie N-Gine. Uważamy, że cena N-gine zostanie obniżona, ale właśnie do 1,99zł i nie zawojuje segmentu "tanie energetyki".

poniedziałek, 21 listopada 2011

Monster energy drink już niedługo w Polsce.


Jak donosi portalspożywczy.pl Monster ma się pojawić na pułkach sklepowych w Polsce w roku 2012. Kto będzie dystrybutorem jeszcze nie wiadomo.


Monster już jest!! Przeczytaj recenzje(Monster zielony): http://energy-drinki.blogspot.com/2012/02/monster-energy-drink-recenzja.html

Monster Ripper: http://energy-drinki.blogspot.com/2012/02/monster-ripper-energy-drink-recenzja.html 

Monster lo-carb: http://energy-drinki.blogspot.com/2012/02/monster-lo-carb-energy.html

Z wpisu na forum portalu dowiadujemy się, że wiosną przyszłego roku możemy spodziewać się Monstera w 4 smakach. Energy (Zielony), Ripper (Żółty), Lo-Carb (Niebieski) oraz Khaos (Pomarańczowy). Spekuluje się, że dystrybutorem energetyka ma być Coca Cola, czyli tak jak jest to na Czechach czy Słowacji. Cenna prawdopodobnie będzie wysoka, bo 4,99zł za puszkę 0,5l.

Z Monster Energy Drink związany już jest Tomasz Golob i Krzysztof Hołowczyc. Czy monster powalczy o pierwsze miejsce na naszym rynku z Blackiem i Red bullem?

czwartek, 17 listopada 2011

Michalczewski kontra Food Care- ciąg dalszy sporu.

Firma Food Care nie może się pogodzić ze stratą Tigera. Chce walczyć już nie w sądzie a w prokuraturze.

Wiesław Włodarski nie przyjął do wiadomości kolejnych postanowień sądu odnośnie zakazu stosowania haseł i znaków kojarzących się z Tigerem. Włodarski uważa decyzję sądu za kuriozalną i w związku z tym chce skierować sprawę do prokuratury, aby ta zbadała czy Sędzia wydający werdykt nie był stronniczy.

Food Care ma zakaz produkowania puszek z oznaczeniem Tiger, Tiger Black, wizerunków tygrysa i hasła Power is Back. Decyzja Włodarskiego jest dla nas mało zrozumiała jeśli wziąć pod uwagę fakt, że Black jest dziś liderem na rynku energy drinków z 30proc. udziałem. Jest to wynik podobny do tego jaki uzyskiwał Tiger. Nowy Tiger produkowany przez Maspex Wadowice ma "tylko" 5proc udziału w rynku.
Wiesławowi Włodarskiemu proponujemy, więc dać sobie spokój. Nie warto być małostkowym.

wtorek, 15 listopada 2011

Shoty.


Po sukcesie shotów, czyli skondensowanych napojów energetyzujących w USA liczono na podobny sukces na naszym rynku. Czy słusznie?

Część analityków uważała, że ta nowa formuła może pomóc branży dynamicznie się rozwijać i opierać się kryzysowi gospodarczemu. Oczywiście innowacyjność jest ważna w tak specyficznym segmencie jak napoje energetyzujący, ale musi iść za tym też uzasadnienie ekonomiczne. Co prawda shot jest fajnym gadżetem, ale jeśli shot jest ekwiwalentem puszki napoju do tego w tej samej cenie i gorszym smaku to nie ma szans z puszką.

Innym minusem jest dostępność i różnorodność asortymentu. Shoty sprzedają w Polsce trzy firmy: Redbull, Coca Cola(burn) i ustronianka(riders)

Red bull shot nie piłem z prostej przyczyny, bo jest dla mnie absurdalnie drogi. Najniższa cena to 5zł za sztukę.




Burn shot piłem, ale tylko dlatego bo dopadłem w promocji jakoś poniżej 3zł.(normalnie kosztuje 4zł czyli mniej więcej tyle co butelka półlitrowa tego specyfiku, przypominam że shot to ekwiwalent 0,25l napoju) wrażenia średnie. Smak jakby truskawkowy, ale strasznie gorzki. nie polecam.




Riders shot
. pozytywne zaskoczenie już na wstępie. Shot kosztuje 1,89zł, czyli jest bezkonkurencyjny w tej kategorii. Smak winogronowy, bardzo mi odpowiada, może dla niektórych trochę za słodki.

Jeśli już ktoś musi mieć shota to tylko od ustronianki. Smaczny i nie rujnuje kieszeni.

środa, 9 listopada 2011

Czy będzie Frugo energy drink?


Jak donosi portalspożywczy.pl, FoodCare nie wyklucza ekspansji na rynku energy drinków w segmencie owocowych energetyków.

Ponadto Paulina Włodarska, marketing manager spółki ujawnia, że Frugo w butelkach o pojemności 750ml można spodziewać się jeszcze w tym roku. Włodarska w wywiadzie przyznaje, że na niebieskie Frugo w najbliższym czasie na rynku się nie pojawi, bo trwają dopiero pracę nad recepturą i niemożliwe jest podanie nawet przybliżonej daty powrotu na rynek Frugo o tym kolorze.

niedziela, 6 listopada 2011

Hellena oranżada yoo i energy drink "napój energetyzujący".


Firma Jutrzenka Colian, która to przejęła jakiś czas temu prawa do znaku towarowego "Hellena", planuje ekspansję w segmencie oranżad. W tym celu wpuściła na rynek "oranżadę yoo" w puszce. Produkt kierowany jest do dzieci w wieku szkolnym.

Oranżada yoo jest nawet lepsza w smaku niż tradycyjny odpowiednik. Ma intensywniejszy smak. Produkt zawiera 3,8proc. soku jabłkowego i 1,2proc. soku z czarnej porzeczki. Ponadto wzbogacona jest w witaminy.
Zawartość w 100ml.
Wit B6 0,21mg
witb12 0,375µg
kwas pantotenowy 0,9mg
biotyna7,5µg
Co stanowi 15proc. dziennego zapotrzebowania.

Na plus oprócz smaku można zaliczyć jeszcze brak konserwantów i barwników. Na minus chyba tylko stosunkowo duża ilość cukru (9,1g na 100ml).
Cena: jakoś poniżej 2zł.

Nasza ocena: 4,5

Będąc ostatnio w Eclerc trafił nam się oto taki rarytas. Było już wino marki "wino". Sok marki "sok" itd. Teraz przyszedł czas na napój energetyzujący marki "napój energetyzujący".

Ten energy drink nie rzuca się zbytnio w oczy. Szata graficzna jest, że tak delikatnie to ujmę niezbyt finezyjna. Cena też jakoś szczególnie nie zachęca do zakupu. Cena to 2,99zł za 1l.
Producentem energy drinka jest Bewa Kleszczów. Jest to ta sama firma od nieśmiertelnego V-max'a i energy drinka marki "energy drink" z Carrefour.
Napój ten nie jest zły, ale znamy wiele lepszych i tańszych. Na plus można zaliczyć tylko obecność inozytolu w składzie i stosunkowo wysokiemu stężeniu Wit b12.

Nasza ocena 3-

czwartek, 3 listopada 2011

Frugo białe.


Jak już donosiliśmy Frugo poszerza swój asortyment. Jednak jakiś czas mija zanim produkt znajdzie się w dystrybucji. Ignorować też nie można pogoni konsumentów za nowościami.

Właśnie przez tą ciekawość konsumentów nowościami dopiero teraz kupiliśmy Frugo. Po prostu ludzie widząc białe frugo wykupowali je przed nami.
Ale czy warto było tak się na ten napój rzucać? Odpowiem krótko: nie.
Połączenie kokosa z ananasem, bananem i liczi w tym przypadku słabo wypadło. W napoju przebija się tylko smak banana. Białe Frugo przegrywa z wszystkimi sokami spod tego znaku. Szczerze to wolelibyśmy już napić się nektaru bananowego z Biedronki.
Mamy nadzieje, że niebieskie Frugo będzie lepsze.

Przeczytaj też recenzje czerwonego frugo: http://energy-drinki.blogspot.com/2012/03/czerwone-frugo-recenzja.html

środa, 2 listopada 2011

Hools pink me up.


Powiem szczerze to nie mam zielonego pojęcia co mieli w głowie twórcy tej koncepcji. Hools pink me up brzmi trochę dziwnie.


Ja rozumiem, że energetyk musi się kojarzyć z jakąś übermocą, więc nazwa hools jest adekwatna. Hools czyli chuligan kojarzy się nam z wandalem, który rozpiernicza stadion, wyrywa krzesełka itd. Myślę, że właśnie to jest target hoolsa energy drink, albo chociaż dzieciaki, które nasłuchały się rapu i są tak nabuzowane, że zaraz połamią koledze z ławki wszystkie kredki.
Natomiast hools pink me up to takie wielkie wizerunkowe WTF. Nie mam pojęcia jaka miała by być grupa docelowa takiego energetyku? Do kobiet coś co jest oznakowane hools raczej nie trafia. Sweet power raczej do stuprocentowych mężczyzn też nie. To więc albo jest kierowany to tych niezbyt męskich, albo do dziewczyn, które chcą być lub są z hoolsem.
A może chodzi o to, że przeciętny Polak nawet się nad tym nie zastanowi, bądź nawet nie wie cóż to znaczy. Pewnie jakby na puszce było napisane zamiast hools, "dupa energy drink" nikt by hałasu nie robił.

A co do samego energy drinka to smak całkiem ok, jakby poziomka, smaczny, ale nie tak jak blow o smaku malinowo-poziomkowym. Cena też nie najgorsza waha się w przedziale od 2 do 2,5zł za puszkę. Puszka jest podobnie stylizowana jak inne smaki. Do puszki jest dołączona słomka.

Moja ocena 4.