czwartek, 14 czerwca 2012

Warka Radler- piwo z lemoniadą


Kolejna nowość na rynku piwa w Polsce. W ślad za kompanią piwowarską(lech Shandy),  rusza Żywiec z Warką Radler. Czy Radler jest lepszy od Shandy? Zapraszam do przeczytania recenzji.

Warka Radler to nie jest tanie piwo, bo kosztuje 3,3 zł za puszkę, czyli więcej niż wersja klasyczna. Radler jest słabiutkim piwem, bo w sobie ma tylko 2proc. alkoholu, czyli mniej niż Lech Shandy.

Warka Radler różni się znacząco od Shandy. Lech jest zdecydowanie bardziej klarowny i czuć posmak tartej skórki cytryny, tym niemniej jest słodszy od Radlera. W warce Radler goryczka pochodzi tylko z piwa natomiast owocowa część wydaje się być słodzonym sokiem z cytryny. Producent Radlera podaje, że w składzie oprócz koncentratu z cytryny mamy koncentrat z pomarańczy, co potwierdzałoby nasze odczucia. 

Radler to kompozycja 40proc. piwa warka i 60proc. lemoniady. Produkt ogólnie dostępny.

Nasza ocena: 3+

9 komentarzy:

  1. Kupiłem raz z czystej ciekawości i żałuję, że nie dołożyłem złotówki na 7up lub Mirindę ;]

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie zachwalałem tu tego piwa więc mam czyste sumienie. dużo zależy też od tego jak się ów specyfik poda. musi być dobrze schłodzony.

      Usuń
  2. Właśnie udając się po papieroski i Tyskacza zauważyłem ten specyfik w lodówce w naszym dobrze znanym monopolowym sklepie. Z ciekawości zamiast Tyskiego uraczyłem się butelką Warki Radler i po powrocie schowałem na 20 minut do lodówki. przed momentem specyfik otworzyłem i spożyłem z niespodziewanie miłą reakcją. W Lechu Shandy dalej czuć tak jak i w Reddsie zbyt dużo cukru, natomiast w Radlerze jest to, przynajmniej według moich kubeczków smakowych, dużo lepiej wyważone. Co prawda do ideału temu browarowi daleko, ale smakuje mi bardziej od Shandy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. radler jest zdecydowanie słodszy chociażby ze względu obecności obok soku cytrynowego też pomarańczowego.

      Usuń
  3. to dziwne. po wypiciu 2-3 Shandy więcej nie wcisnę bo wszystko mi się podnosi, natomiast z radlerkiem nie mam tego problemu. Z pewnością ma inny smak, widocznie właśnie przez ten sok pomarańczowy. Dzisiaj testuję puszkę, zobaczymy czy smakuje tak samo jak butelka czy inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja już nie wiem jak to z tobą jest, bo w tekście o shandy po twoim komentarzu można było wnioskować, że bardzo lubisz shandy a tu, że już nie bardzo.
      a co do radlerów to jak chcesz to skołuje si jakiegoś czeskiego radlera.

      Usuń
    2. Źle zrozumiałeś. Lubię shandy tylko że po wypiciu 2-3 sztuk jedna za drugą mdli mnie i więcej nie wcisnę, natomiast w przypadku Radlera tego problemu nie mam.
      Co do czeskiego Radlera chętnie bym spróbował :)

      Usuń
    3. oj już nie kituj, bo nawet shandy z małej napisałeś a radler dwa razy z dużej. poza tym odnosiłem się do komenta o dzień wcześniejszego.

      Usuń
  4. Witam, Lecha Shandy zaliczyłem jest to napój na bazie piwa, smak poprawny, nadaje się jako napitek na upalny dzień albo dla tych co nie lubią prawdziwego piwa bo za gorzkie. W temacie Warka Radler nie jestem na bieżąco ale kupię przy okazji piwnych zakupów. Nic co piwne nie jest mi obce. Jednak piwo powinno być oryginał, robione po bożemu, broń Boże HGB oraz dodatki niezgodne z Reinheitsgebot. Wiem, że brzmi to w Polsce groźnie bo pochodzi z języka niemieckiego, myślę jednak, że jest to prawo broniące konsumentów piwa i nie szkodzi, że pochodzi z kraju naszego "sojusznika". Pozdrawiam Was w ostatnim dniu pontyfikatu Papieża Benedykta XVI, życzenia ślę z ziemi częstochowskiej, z tej ziemi. O Sancta Piva di Varca ora pro nobis.
    Tadeusz S. semper fidelis, Nara!

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie umieszczać linków do innych blogów w komentarzach, bo takie wiadomości będą kasowane.