wtorek, 12 czerwca 2012

Kofoli już podziękujemy!!

Co prawda nie wiem, czy hoop cola celuje w target "młodych wykształconych z dużych ośrodków", czy ma jakieś propagandowe zadanie, ale tak czy inaczej nie zasługuje na miejsce na moim stole.

Już od jakiś czas temu marka hoop ubzdurała sobie, że będzie leczyć Polaków z kompleksów. Ze to zawistni, pyszni megalomani.
W sumie bardzo ciekawe, że próbują owe przywary "zwalczać" kpiąc sobie. Tak kpiąc sobie w każdej reklamie występuje osobnik, który chodząc giba się na boki jak dresiarz lub inny pierdolony Rezus. Absurdalne w tej reklamie jest też pogłębiane stereotypu na zasadzie: patrzcie nie jestem Polak, jestem Murzynek i dlatego nie jestem zawistny itd. Chodzi oczywiście o jak największe odcięcie się od Polskości. Gdyby tak nie było można by w reklamie wkleić statystycznie wyglądającego Kowalskiego, który jednak jest "inny" pod względem mentalnym, ale nie, nie dało się.

Nawet gdybyśmy uznali tą kampanie za wpadkę marketingową to dalszych kroków w kierunku kreowania wizerunku marki usprawiedliwić już nie można.
Ta reklama chyba najbardziej położyła mnie na łopatki. Polacy w tej reklamie to jacyś napuszeni mściciele, którzy tylko szukają szukają pretekstu do skoczenia sobie do gardeł, ale w chwilach niedoli potrafią się zjednoczyć- tu za symbol wspólnego zagrożenia jest ta "odjechana" babka w pługu pijąca hoop kolę, a jakżeby inaczej(taka moja interpretacja i w komentach nie mam zamiaru jej za bardzo bronić). Najnowsza kampania to już sama słodycz, że się tak wyrażę.
 Polacy zamiast wspólnie świętować euro rozdrapują rany historii itp, itd. Oto sam jeden Polak(jak Ułan z szabelką na czołg), megaloman wchodzi do baru pełnego Czechów, Greków lub Rosjan i manifestuje swoje kompleksy, ale nic mu się nie dzieje. pewnie co innego jakby jeden Czech tak się zachowywał w polskim barze to hoop cola zrobiłaby reklamę o tych mściwych Polakach, bijących oczywiście bez powodu wyluzowanego auslandera.
W tej reklamie natomiast ukazana jest atmosfera, że co prawda polaczkowi się należy, ale wyżej cywilizowane ludy jednak dadzą sobie spokój. To w sumie ciekawa sprawa, chociażby przez pryzmat ostatnich dni. Chodzi mi konkretnie o pobicie Stewartów pod stadionem we Wrocławiu, albo zapowiedź wielkiej rozróby po meczu na Narodowym. Może to dlatego, że jesteśmy za mało wyluzowani, przecież Rosjanom nie powinno się niczego zakazywać a Stewardzi pobili się sami. A nie daj Bóg wygramy jeszcze ten mecz. Toż to nacjonalizm!!!

Wykazaliśmy, że Kofola- producent hoop coli nie ma żadnej szczytnej misji. Może kofola uważa, że „Nie ważne co mówią, ważne żeby mówili”. Ale ja za to uważam, że reklama nie musi działać zawszę na korzyść produktu. Nie uważam, że większa ilość reklamy sprawia produkt lepszym. Uważam, że zła reklama powinna szkodzić marce. Dlatego też liczę na to, że Rosjanie odwalą coś dzisiaj w Warszawie, zrobią jakąś porządną rozróbę a Polacy przypomną sobie właśnie reklamę: "hoop cola kibic mały". Czy wtedy dalej będą chcieli być fajni jak hoop cola? Może w końcu firmy zaczną tracić na durnych reklamach, a gazety piszące o fajnopolakach stracą czytelników?

Tekst równolegle pojawił się na: http://teoriazycia.blogspot.com/ 

2 komentarze:

  1. Nigdy nie piłem tego gówna i na pewno nigdy się go nie napiję. Ciekawe czy pili to nasi zajebiści piłkarze przed meczami? ;]

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj nie wiem czy tak nie piłeś. kofola robi np. kolę dla biedronki. poza tym sok paola, wodę arctic, sok jupi i tam jeszcze parę rzeczy o których teraz nie pamiętam.

      Usuń

Proszę nie umieszczać linków do innych blogów w komentarzach, bo takie wiadomości będą kasowane.