Ostatni z trójki monsterów rzuconych na nasz rynek. Czy Monster lo-carb czymś się wyróżnia w porównaniu z pozostałą dwójką? O tym w dalszej części recenzji.
Monster lo-carb znaleźliśmy w sklepie SIMPLY market(ten sam właściciel co Auchan) za 4,99zł, co jest jedynym pozytywem w stosunku do monstera zielonego i rippera. Ponadto można znaleźć go w Auchan za 4,99zł i Netto za 4,49zł, czyli w akceptowalnych cenach(dopisano 15 marca). w Eko kosztuje natomiast 4,99zł, w feniksie 5,50zł a w lewiatanie 5,60zł- dopisano 30 kwietnia.
Monster lo-carb podobny w smaku jest do zielonego Monstera z tym, że nie ma praktycznie cukru i czuć to bardzo wyraźnie. Nie rozumiem tego, bo przy odpowiednim manipulowaniu słodzikami da się wrażenie braku cukru zatrzeć. Użycie surkalozy niewiele zmienia.
Monster lo-carb zawiera 29mg kofeiny na 100ml, czyli tyle co adrenaline md.
Podobnie jak przy monsterze ripper jest to moja ostatnia przygoda ze specyfikiem, chociaż plusik należy się za to, że firma próbowała zrobić lo-carba bez aspartamu.
Moja ocena: 4
I Żółtego Monstera(Ripper): http://energy-drinki.blogspot.com/2012/02/monster-ripper-energy-drink-recenzja.html
Wszystkie 4 monstery ripper , classic,khaos i lo-carb sa pyszne , z tych 4 najlepszy classic i khaos , czekam jescze na mixxd i assault w polsce ! <3
OdpowiedzUsuńkhaos jest w Polsce? monstery są dobre, ale pod względem składu, smaku już trochę mniej a ceny zdecydowanie mniej, chociaż za piątaka przejdzie, bo jak 7 zeta musiałem dawać to mnie to trochę bolało.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuńchcesz reklamy swoich usług to masz tam w górze okienko adtaily.
UsuńTragedia, żeby takie g. kupować. Tandetna, wygazowana lemoniada dla dorosłych, śmierdzi, smakuje jak pocyckane landrynki, ale motłoch poleci do sklepów, bo coś nowego, znaczy że dobre, a jak do tego drogie, to już na pewno dobre. No i na dodatek prestiżowe... ŻAL
OdpowiedzUsuńNiebieski dostałam, gdy rozdawali w centrum jako promocję, otwarłam, powąchałam, zemdliło mnie jak po pierwszej łyżce przesłodkiego kleikowatego Mlecznego Startu, wypiłam łyk, poszłam wypluć i zapytałam domowników, kto ma ochotę się napić (że niby nowość, że drogie więc musi być dobre, że dla sportowców dobre, terefere narobiłam reklamy), mama powąchała, stwierdziła tylko, że śmierdzi i tyle żeśmy wypili. Teraz od tygodnia stoi na środku stołu w kuchni i wszyscy omijają to szerokim łukiem. Mam dziwne przeczucie, że jeśli puszka stanie się pusta, to tylko dlatego, że ta płynna chemia wyparuje z tej puszki. Na nas na pewno liczyć nie może, bo nikt tego mdlącego szitu nie tknie.
najbardziej mnie dziwi, że przyszłaś tu się tym pochwalić. dziwi mnie też, że mama pozwoliła ci pić, jak to określiłaś "oranżadę dla dorosłych". smakuje jak pocyckane landrynki- nie wiem jak smakują pocyckane landrynki, więc się nie ustosunkuje.
UsuńTen mleczny start też jest zastanawiający. często jesz ten mleczny start?
a w tym domu to tam sprzątacie czasami? jak coś wam nie smakuje to zawsze tak na stole zostawiacie?
Ahaha, jebutłam :D
UsuńJa monstery piję w sumie jak wiem, że będę musiała zaliczyć nockę nad książkami, bo faktycznie daje kopa nie powiem, a kawy nie lubię. Polecam, smak jest nawet nawet, smakuje jak 3 cytryny zbyszka ;)
Hahaha, to dobre.Niezły ból dupy o Monster'a...mają ludzie problemy hahaha :D
OdpowiedzUsuń