wtorek, 4 września 2012

Demon Energy Drink

Produkt już zdążył się zadomowić na naszym ryku, ale recenzję robię dopiero dziś. Głównie ze względu na kontrowersje wokół tego napoju. Jak wypadł Demon dowiecie się w dalszej części recenzji. Nie będę też szczędził słów pod adresem Agros Nova i twarzy kampanii reklamowej.

Demona kupiliśmy w Netto za 1,99zł. Piliśmy tylko wersję klasyczną i Mojito, wersji bez cukru niestety nie dostaliśmy.
W smaku jakoś nadzwyczajnie się nie wyróżniają. Zarówno klasyczna odmiana jak i mojito smakują podobnie do produktów z innych firm, chociaż niektórzy uważają, że jest jakby rozwodniony.
Ktoś mógłby powiedzieć, że za to Demon daje radę ceną. Może i tak, ale równie dobry jest level up a cenę ma nieco niższą.
To może składniki. Ponoć w składzie znajduje się żeńszeń, guarana i l-karnityna, ale nie podane nigdzie w jakich ilościach więc zakładamy, że w ilościach homeopatycznych.
Pobudzenie standardowe.
Plusem jest też brak facjaty "Holocausto" Darskiego na puszce. Może nie każdy z was wie, ale jeszcze 10lat temu dzisiejszy "Nergal" występował pod takim właśnie pseudonimem, miał oczywiście neonazistowskie ciągotki. Innym plusem jest też to, że Agros Nova jednak zarzuciła pomysł wykorzystania twarzy byłego(?)  sympatyka nazizmu w kampanii bilbordowej.

Ale zostawmy już Nergala, bo to idiota, zajmijmy się firmą Agros Nova a konkretnie panem Markiem Sypkiem, który to wiele bystrzejszy od "Holocausto" nie jest.
W jednym z wywiadów dowiadujemy się od pana Sypka, że udział w  Nergala w promocji napoju ma dla Agros Nova, tylko i wyłącznie wymiar biznesowy. My to oczywiście rozumiemy i nie protestujemy, bo  wiemy, że żadna firma, fundacją charytatywną nie jest.

A w następnym zdaniu mamy takie coś:
Przed sklepową półką klient podejmuje świadomą decyzję - albo "dołoży" kilka groszy na kolejne auto dla znanego boksera, albo pomoże chorym na białaczkę - dodaje.

No to albo rybki albo akwarium. Nie wiem czy dostrzegacie tą hipokryzję. Z jednej strony pan sypek zapewnia nas o swoim pragmatyzmie, żeby za chwilę zrzec się go na rzecz idealizmu. Dobre, nie?

Na koniec Sypek mówi o targecie Demona, który jest "mainstreamowy", czyli kierowany do szerokiej grupy osób, żeby za chwilę mówić, że jest kierowany do "nonkonformistów", czyli co? do mainstreamowych nonkonformistów? Mnie to wygląda na oksymoron chociaż.... chwila, chwila, może to nie takie głupie, może pan Sypek zdradził w tym momencie ważna prawdę nt. Nergala, który to właśnie jest takim mainstreamowych nonkonformistą, czyli takim udawanym buntownikiem, reglamentowanym przez Salon.

Taka jest prawda, z Nergala taki buntownik jak z Najmana fighter. A chyba każdy z Was czułby, że marka energetyków wynajmująca Najmana obraża Wasz intelekt? Bo ja bym się tak właśnie czuł i czuje się tak gdy Agros Nova próbuje mi wciskać Nergala.

Żeby nie był, że potrafię tylko narzekać, to cenię sobie fakt rezygnacji z szerokiej kampanii i postuluje o usunięcie pentagramu z puszki napoju jak i nieprzedłużanie z "Holocausto" kontraktu reklamowego.

5 komentarzy:

  1. No, wreszcie się zmobilizowałem żeby coś skrobnąć. Odnośnie ceny - z tym bywa różnie. Przykładowo w Marmaxie trzy podstawowe smaki można nabyć już za 1,29 zł, a już w moim Lewiatanie jest tylko zwykły za horrendalne 2,99zł.
    Co do smaku - zgoda, że się nie wyróżnia na tle ot choćby wspomnianego Level Upa czy dajmy na to Crazy Wolfa. Natomiast wrażenia rzekomego rozwodnienia nie miałem. Próbowałem również Fruitera i tu muszę przyznać, że się nieco rozczarowałem. Fakt faktem - smakował "niepowtarzalnie", ale jak... lekko gazowany soczek owocowy dla dzieci pokroju Pysia (nomen omen też produktu Agros Novy).

    Z resztą recenzji-artykułu w gruncie rzeczy się zgadzam. Zastanawia mnie jedyne ten bojkot produktów Agros Novy i w ogóle jego skala.
    Bo w sumie od ładnych paru lat mamy na rynku energetyki o nazwie Hell, Devil czy Inferno, a więc równie "niepoprawne religijnie" co Demon. Nawet o Monsterze gdzieś czytałem, że sama stylizacja tego słowa niejako symbolizuje trzy szóstki (heh, nawet tu u Ciebie przy recenzji Monstera pojawił się zwolennik takowej teorii). A jakoś tych produktów nikt się nie doczepił. Owszem, nie licząc Monstera ww napoje nie liczą się na naszym rynku, ale sam przekonałem się, że można było je dostać w dużych marketach (Inferno widziałem w Inter Marche, a Hell w Marcpolu (bodajże)), więc dało się zaobserwować ich udział w rynku. Dlatego też się zastanawiam czemu tyle innych "złych" energetyków przeszło bez echa, a masowo doczepiono się właśnie demona, tym bardziej, że nagonka na ten napój zaczęła się jeszcze przed podpisaniem umowy z Nergalem.
    Niemniej jednak jeśli Panu Sypkowi chodziło głównie o rozgłos, to cel z pewnością osiągnął. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no waśnie o nergala się rozchodzi, bo to typek użyty do rozdrażniania polskiej opinii publicznej, która to w ogromnej przewadze jest konserwatywna. Dziś mamy nagonkę liberalnych mediów na resztę społeczeństwa, więc dobrze, że jako większość pokazujemy, że mamy ich w dupie. lepiej teraz dopóty mamy większość. Mnie demon nie przeszkadzał wcześniej, ale wynajęcie holocausto to dla mnie policzek i domagam się przeprosin.

      Nie wiem czego nie rozumiesz? to tak z mojego punktu widzenia, bo za innych wypowiadać się nie mogę.

      PS. jakby przyszło Ci do głowy głosić jakieś antyklerykalne lub antychrześcijańskie treści to będzie to ostatni komentarz tu.

      Usuń
  2. No właśnie o to mi chodzi, że po nazwie, "dizajnie" puszki, symbolice itp. itd. zaczęto "jechać" jeszcze PRZED ogłoszeniem kto będzie "twarzą" napoju. Później to się jedynie znacząco nasiliło. A o innych napojach (wyżej wymienionych), o nazwach nie mniej kontrowersyjnych, była cisza jak makiem zasiał. Nikt nie podnosił żadnego larum. Jedynie ta kwestia mnie zastanawia.
    Na żadne antychrześcijańskie teksty ani nic w ten deseń z mojej strony nie licz. Od takich wypowiedzi trzymam się z dala.

    PS. Swoją drogą nasza Euro-celebrytka, czyli niejaka Siwiec Natalia od niedawna jest twarzą (?) Egoo. Zupełnie inna kategoria niż Najman czy Nergal, ale też można powiedzieć, że osoba kogoś takiego użyta jako reklama uwłacza mojej inteligencji :) Chcąc nie chcąc będę musiał kupić ten napój, bo delikatnej zmianie uległa jego szata graficzna :/ Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie ja nie zauważyłem, że przed nergalem był pojazd na demona. mnie chodzi o holocausto, bo sama nazwa demon mnie nie razi, tak samo mam właśnie koło siebie devil energy drink, hell energy drink też piłem.

      a z egoo to nie wiem co robić, bo jak zrobiłbym recenzje to zareklamowałbym niechcący(na popularność demona mam nikły wpływ), bo nikt nie chce tego zareklamować, nawet na wp. logo zakrywają: http://babol.pl/kat,1025469,title,Natalia-Siwiec-jako-zakonnica,wid,14848833,wiadomosc.html?ticaid=6f2b2 nie że by mnie to bolało, ale to o fetyszyzm trąci.

      Usuń
  3. Właśnie w tym rzecz, że już przed całą otoczką związaną z jego osobą słyszałem i czytałem głosy, jakoby nazwa tego produktu była skandalem. Gdyby to wszystko miało miejsce w całości już po podpisaniu z nim kontraktu, wszystko byłoby oczywiste i w ogóle nie poruszałbym tematu.
    Co do Egoo - chyba nie musisz mieć takich obaw, bo jak widać po Demonie nawet bojkot produktu może przyczynić się do wzrostu (podobno) jego sprzedaży :)Także czekam na recenzję. A właśnie z podanego wyżej przez Ciebie źródła dowiedziałem się, że ona reklamuje Egoo. Nie ukrywam, że mnie takowa reklama wcale nie zachęca. A w smaku IMHO w zasadzie jak Blow, z tym, że jakby bardziej rozwodniony, mniej wyraźny (ten "Dla niej" oczywiście - trochę wstyd się przyznawać że piłem ;)). To tyle offtopicu.

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie umieszczać linków do innych blogów w komentarzach, bo takie wiadomości będą kasowane.