poniedziałek, 10 czerwca 2013

Planet Energy

Kolejny energetyk napotkany przeze mnie w czeskim sklepiku. Klasyka w małej puszcze. Czy różni się czymś od polskich odpowiedników.


Pierwsza sprawa jaką trzeba wiedzieć będąc w Czechach to to, że ceny w marketach i małych sklepikach różnią się znacznie bardziej niż w Polsce. Przykładowo Siti Energ w niezbyt drogim sklepie kosztuje 18 koron, czyli coś koło 3zł. Jest to dość dużo.  Dlatego też Planet Energy kupiony w tym samym sklepie za 15 koron jest energetykiem budżetowym. Dla przykładu w Penny kosztuje 7 koron.


W smaku bardzo podobny do Fire upa z Dino. Działanie też ok.

Jeśli zobaczycie gdzieś poniżej 10 koron to warto kupić.

Moja ocena 4


2 komentarze:

  1. Fajny pomysł na bloga :)
    dopiero co trafiłam i pomiędzy nauką do kolokwium i egzaminu sobie czytam, bo jestem prawie uzależniona już od energetyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzięki za miłe słowo;)
      W sumie to tego bloga nie planowałem. Po prostu miałem dwa rankingi energy drinków na pierwszym blogu i cieszyły się dużą popularnością i stąd decyzja o przeprowadzce na nowe miejsce.

      pozdrawiam

      Usuń

Proszę nie umieszczać linków do innych blogów w komentarzach, bo takie wiadomości będą kasowane.