Wydawało się, że na rynku piw z sokiem niewiele można zrobić, bo było już piwo z sokiem jabłkowym, malinowym czy cytrynowym. Do tego istnieją jeszcze radlery. Kompania Piwowarska zaryzykowała z dość osobliwą koncepcją. Czy słusznie? O tym w dalszej części recenzji.
Co do puszki to jak każdy widzi, klasyka gatunku, po prostu nie można się pomylić. Od razu widać, że Redds.
Po otwarciu puszki uderza intensywny egzotyczny aromat.
W smaku natomiast dość nietypowy. Człowiek przyzwyczajony do słodkich piw może być nieco zbity z tropu, tym bardziej, że zapach nie pokrywa się ze smakiem. W smaku Reedst grejpfrutowo-ananasowy jest raczej gorzki niż słodki, chociaż można wyczuć aromaty obu owoców. Komuś może się podobać, ale w tej całej walce smaków gdzieś zagubił się smak piwa, którego w ogóle nie czuć.
Znajomi degustatorzy twierdzą, że nowy Redds jest bardzo orzeźwiający.
Redd's standardowo zawiera 4,5proc. alkoholu.
Moja ocena: 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie umieszczać linków do innych blogów w komentarzach, bo takie wiadomości będą kasowane.