Kolejny produkt z naszego czeskiego koszyka. Gambrinus limetka bezinka zaintrygował nas, ponieważ takiego połączenia nie mamy na polskim rynku.
Jak podpowiada nam tłumacz google bezinka to czarny bez, ale my go w produkcie w ogóle nie wyczuliśmy i piwo było całkiem jasne, chyba ktoś zapomniał dodać, za to silnie wyczuwalna jest limonka, która zagłusza smak piwa.
Generalnie fajnie się pije, ale w większej ilości nie polecam, bo nudzi.
Gambrinus w tym wariancie posiada 2,1proc. objętości alkoholu.
Cena: 13,1 koron czeskich, czyli niespełna 2,2zł
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
niedziela, 28 kwietnia 2013
Kofola wiśniowa
Kofola to czechosłowacki gigant w branży napojów. Czesi jak i Słowacy piją ją bardzo często. Czy mieszkańcy tych krajów mają dobry gust? Spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie.
Zanim przejdę do recenzji właściwej chwilkę taka mała ciekawostka. Kofola w wersji classic jest kolą anyżkową. Może są tu amatorzy takich smaków, ale jak wymiękam. A co do kofoli wiśniowej to na szczęście nikomu nie wpadł do głowy szatański pomysł pomieszania anyżku z wiśnią.
Kofola wiśniowa jest wiśniową kolą w dosłownym tego słowa znaczeniu. Silny aromat wiśni, ale takich słodkich wiśni. W smaku też silna wiśnia, ale przebija się kola. Produkt przyzwoity, ale moim zdaniem zbyt chemią czuć.
W kofili znajdziemy 8g cukru/100ml napoju. Do tego dość dużo kofeiny, bo nawet 15mg/100ml, chociaż producent pisze, że max 15mg, więc teoretycznie może być i zero.
Produkt kupiony w Albercie za 12 koron, czyli niespełna 2zł, za puszeczkę 250ml.
Moja ocena: 4
Zanim przejdę do recenzji właściwej chwilkę taka mała ciekawostka. Kofola w wersji classic jest kolą anyżkową. Może są tu amatorzy takich smaków, ale jak wymiękam. A co do kofoli wiśniowej to na szczęście nikomu nie wpadł do głowy szatański pomysł pomieszania anyżku z wiśnią.
Kofola wiśniowa jest wiśniową kolą w dosłownym tego słowa znaczeniu. Silny aromat wiśni, ale takich słodkich wiśni. W smaku też silna wiśnia, ale przebija się kola. Produkt przyzwoity, ale moim zdaniem zbyt chemią czuć.
W kofili znajdziemy 8g cukru/100ml napoju. Do tego dość dużo kofeiny, bo nawet 15mg/100ml, chociaż producent pisze, że max 15mg, więc teoretycznie może być i zero.
Produkt kupiony w Albercie za 12 koron, czyli niespełna 2zł, za puszeczkę 250ml.
Moja ocena: 4
wtorek, 23 kwietnia 2013
Freestyle Energy Drink
Jednak pomysły na nowe energy drinki się nie wyczerpały. Freestyle energy drink to bez wątpienia nowy trend. Na ile trwały? Czas pokaże.
Freestyle energy drink kupiliśmy w Intermarche za 1,99zł, ale uwaga, uwaga!! jest to energetyk o pojemności 0,5l.
Freestyle oprócz tego, że jest w dużej puszce w dużej części jest słodzony słodzikiem, ale nie aspartamem, czy acesulfamem k, ale surkalozą. Cukier to tylko 3 gramy na 100ml.
W smaku trochę ubogi, smak jakby cukierkowy, bardzo mocny aromat,
Smakowo co prawda nie powala ale za tą cenę myślę, ze warto spróbować.
Moja ocena 4
Freestyle energy drink kupiliśmy w Intermarche za 1,99zł, ale uwaga, uwaga!! jest to energetyk o pojemności 0,5l.
Freestyle oprócz tego, że jest w dużej puszce w dużej części jest słodzony słodzikiem, ale nie aspartamem, czy acesulfamem k, ale surkalozą. Cukier to tylko 3 gramy na 100ml.
W smaku trochę ubogi, smak jakby cukierkowy, bardzo mocny aromat,
Smakowo co prawda nie powala ale za tą cenę myślę, ze warto spróbować.
Moja ocena 4
Etykiety:
energy drink,
freestyle,
intermarche,
nowości,
recenzja
sobota, 20 kwietnia 2013
Okocim Radler
Radlery czyli mixy piwa i lemoniady chyba już na dobre zagościły na polskim rynku piwa. Swojego Radlera mieli już najwięksi gracze na Naszym ryku, czyli kompania piwowarska ze swoim Shandy i Heineken-Żywiec z Warką Radler. Dziś już oficjalnie mogę ogłosić, że trzeci kolos polskiego rynku piwa wprowadza swojego Radlera!
Okocim Radler znaleźliśmy akurat w "Realu", ale pewnie dostępny jest wszędzie. Promocyjne nabyliśmy za 2,49zł, cena normalnie pewnie powyżej "trójki".
Okocim Radler w składzie ma 2% alkoholu. Piwo to 45proc. mieszanki reszta to lemoniada.
W składzie oprócz soku z cytryny znajdziemy sok z limonki i wyciąg z pomarańczy.
Smakowo bardzo podobny do Zlatopramen Radler czyli zacnie. Generalnie jest bardzo podobny do Zlatopramen Radler. Bardzo polecam, bo to najlepszy dotąd polski Radler.
moja ocena: 5-
Okocim Radler znaleźliśmy akurat w "Realu", ale pewnie dostępny jest wszędzie. Promocyjne nabyliśmy za 2,49zł, cena normalnie pewnie powyżej "trójki".
Okocim Radler w składzie ma 2% alkoholu. Piwo to 45proc. mieszanki reszta to lemoniada.
W składzie oprócz soku z cytryny znajdziemy sok z limonki i wyciąg z pomarańczy.
Smakowo bardzo podobny do Zlatopramen Radler czyli zacnie. Generalnie jest bardzo podobny do Zlatopramen Radler. Bardzo polecam, bo to najlepszy dotąd polski Radler.
moja ocena: 5-
piątek, 12 kwietnia 2013
Dr Pepper
Tydzień temu udało mi się ustrzelić tą kultową już kolę w "fresh markecie". Dziś zrecenzuje Wam ten ciekawy produkt.
Dr Pepper jak już mówiłem kupiłem w fresh markecie, wiec pewnie w żabce też znajdziecie. Ustrzeliłem w promocji, bo za 1l zapłaciłem niespełna 3zł, co wydawało mi się dobrą cenną.
Kształt butelki, jej "żebrowanie" i wielkość etykiety sugeruje nam, że to produkt tworzony przez Pepsi, ale nic bardziej mylnego!!! Link
Po otwarciu butelki uderza bardzo intensywny aromat wiśni. W smaku wiśnia jest równie intensywna, zdecydowanie zagłusza kolę.
Dr Pepper oprócz cukrem jest słodzony acesulfanem k i surkalozą. Węglowodany to 6,9% napoju. Co prawda nie jestem zwolennikiem słodzików, ale napój smakuje dobrze.
Dr Pepper warto spróbować przynajmniej raz, chociaż nie każdemu zasmakuje.
moja ocena 4+
Dochodzą do nas głosy oburzenia odnośnie obecności aromatu wiśniowego w napoju. Możliwe, że to w naszym przypadku autosugestia. Prosimy o zweryfikowanie.
Dr Pepper jak już mówiłem kupiłem w fresh markecie, wiec pewnie w żabce też znajdziecie. Ustrzeliłem w promocji, bo za 1l zapłaciłem niespełna 3zł, co wydawało mi się dobrą cenną.
Kształt butelki, jej "żebrowanie" i wielkość etykiety sugeruje nam, że to produkt tworzony przez Pepsi, ale nic bardziej mylnego!!! Link
Po otwarciu butelki uderza bardzo intensywny aromat wiśni. W smaku wiśnia jest równie intensywna, zdecydowanie zagłusza kolę.
Dr Pepper oprócz cukrem jest słodzony acesulfanem k i surkalozą. Węglowodany to 6,9% napoju. Co prawda nie jestem zwolennikiem słodzików, ale napój smakuje dobrze.
Dr Pepper warto spróbować przynajmniej raz, chociaż nie każdemu zasmakuje.
moja ocena 4+
Dochodzą do nas głosy oburzenia odnośnie obecności aromatu wiśniowego w napoju. Możliwe, że to w naszym przypadku autosugestia. Prosimy o zweryfikowanie.
piątek, 5 kwietnia 2013
Energy Slammers
Kolejna część cyklu: "energy drinki z Holandii". Czy warto kupić Energy Slammers podczas wizyty w kraju trawy i pederastów? O tym w dalszej części recenzji.
Wizualnie napój nie powala, ale w środku jest już lepiej. Energy Slammers to klasyk ale z wyraźnymi nutami owocowymi. Dość podobny do 9mm energy drink.
Pobudzenie dobre. Napój generalnie ubogi w witaminy, ale za to z inozytolem i glukuronolaktonem.
moja ocena 4+
Wizualnie napój nie powala, ale w środku jest już lepiej. Energy Slammers to klasyk ale z wyraźnymi nutami owocowymi. Dość podobny do 9mm energy drink.
Pobudzenie dobre. Napój generalnie ubogi w witaminy, ale za to z inozytolem i glukuronolaktonem.
moja ocena 4+
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Heavywater Energy Drink
Dawno nie było tu energetyków z zagranicy. Dziś przedstawię Wam jedną z 4 pozycji energy drinków, które nabyłem na rynku holenderskim.
Heavywater energy drink to co prawda produkt austriacki, ale też dostępny na rynku holenderskim jak i niemieckim.
W smaku przypomina Fire upa z Dino, chociaż w posmaku czuć jakby nuty malinowe.
Co ciekawe mimo dużego stężenia witamin(w 100ml napoju mamy aż 5 mikrogramów wit B12) heavywater nie ma koloru. Szczerze to zawsze myślałem, że energy drinki po to są pakowane w te srebrne butelki, żeby nie kuły w oczy tą swoją przypominającą mocz odwodnionego człowieka barwą. Tutaj trop idzie w kierunku karmelu amoniakalno-siarczynowego, który może imitować taki kolor. A z drugiej strony przecież
Witamin z grupy B mają taki kolor a łatwo się o tym przekonać. Wystarczy kupić witaminę B kompleks i zażyć w trochę większej dawce. Przy wydalaniu witamin to zweryfikujecie;)
Jak producent odbarwił napój? nie mam pojęcia;)
Pobudzenie po Heavywater jest standardowe.
Moja ocena: 4+
Heavywater energy drink to co prawda produkt austriacki, ale też dostępny na rynku holenderskim jak i niemieckim.
W smaku przypomina Fire upa z Dino, chociaż w posmaku czuć jakby nuty malinowe.
Co ciekawe mimo dużego stężenia witamin(w 100ml napoju mamy aż 5 mikrogramów wit B12) heavywater nie ma koloru. Szczerze to zawsze myślałem, że energy drinki po to są pakowane w te srebrne butelki, żeby nie kuły w oczy tą swoją przypominającą mocz odwodnionego człowieka barwą. Tutaj trop idzie w kierunku karmelu amoniakalno-siarczynowego, który może imitować taki kolor. A z drugiej strony przecież
Witamin z grupy B mają taki kolor a łatwo się o tym przekonać. Wystarczy kupić witaminę B kompleks i zażyć w trochę większej dawce. Przy wydalaniu witamin to zweryfikujecie;)
Jak producent odbarwił napój? nie mam pojęcia;)
Pobudzenie po Heavywater jest standardowe.
Moja ocena: 4+
Etykiety:
drinki,
energy,
energy drinki,
heavywater,
holandia,
recenzja,
zagraniczne
Subskrybuj:
Posty (Atom)