środa, 2 listopada 2011

Hools pink me up.


Powiem szczerze to nie mam zielonego pojęcia co mieli w głowie twórcy tej koncepcji. Hools pink me up brzmi trochę dziwnie.


Ja rozumiem, że energetyk musi się kojarzyć z jakąś übermocą, więc nazwa hools jest adekwatna. Hools czyli chuligan kojarzy się nam z wandalem, który rozpiernicza stadion, wyrywa krzesełka itd. Myślę, że właśnie to jest target hoolsa energy drink, albo chociaż dzieciaki, które nasłuchały się rapu i są tak nabuzowane, że zaraz połamią koledze z ławki wszystkie kredki.
Natomiast hools pink me up to takie wielkie wizerunkowe WTF. Nie mam pojęcia jaka miała by być grupa docelowa takiego energetyku? Do kobiet coś co jest oznakowane hools raczej nie trafia. Sweet power raczej do stuprocentowych mężczyzn też nie. To więc albo jest kierowany to tych niezbyt męskich, albo do dziewczyn, które chcą być lub są z hoolsem.
A może chodzi o to, że przeciętny Polak nawet się nad tym nie zastanowi, bądź nawet nie wie cóż to znaczy. Pewnie jakby na puszce było napisane zamiast hools, "dupa energy drink" nikt by hałasu nie robił.

A co do samego energy drinka to smak całkiem ok, jakby poziomka, smaczny, ale nie tak jak blow o smaku malinowo-poziomkowym. Cena też nie najgorsza waha się w przedziale od 2 do 2,5zł za puszkę. Puszka jest podobnie stylizowana jak inne smaki. Do puszki jest dołączona słomka.

Moja ocena 4.

8 komentarzy:

  1. Ciekawe.Mam nadzieję,że dotrze do mojego miasta.
    Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  2. A tego to ja już nie wiem, bo różnie to bywa. po dziś dzień np. szukam hoolsa o smaku tequili i nic. Dopiero co udało mi się np. dorwać frugo białe. to są ciągłe poszukiwania;) A co do hoolsa to w Feniksie we Wrocławiu znalazłem. pozdro

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie akurat tequilla jest szeroko dostępna.Smak jest całkiem ciekawy,ale wydaje się to zbyt słodkie.Z czasem trochę męczy.Jeden z ciekawszych polskich energetyków.Cena ok 2zł.Ja bym dał takie 3+.
    Pozdro
    Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja kupiłam to gówno, bo mi w ręce wpadło przy kasie (w Gdyni, w Zatoce) i tanie było. Zmęczyłam pół jednej puszki a drugą chciałam oddać w cholerę, ale nikt nie chciał wziąć... ;) Jestem uzależniona od energetyków, ale dla mnie smak chemicznej poziomki był nie do przejścia. Ale to kwestia gustu ;)
    A co do targetu - może to jest skierowane do wąskiej grupy: dziewczyn kiboli i innej maści hooliganów? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. znajomi mi podpowiadają, że to może być kierowane jeszcze do blachar. Tylko że jest problem, bo wiem że na takiej puszce nie jeden tips poszedł. chyba, że chodzi o to, że jak pojawi się jakiś problem to taka niunia może zawołać: Misiu... bo ja nie umiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. ale wy pierdolicie bez sensu dla kogo jest napój to sobie przelejcie do szklanki jak wam sie puszka nie podoba

    OdpowiedzUsuń
  7. heheh, dziś opakowanie się liczy. zważywszy na fakt, że sporą częścią ceny napoju jest reklama wymagałbym, aby w tym temacie panował profesjonalizm. oczywiście mogę sobie taki napój przelać do szklanki, ba nawet kupić w plastikowej torebce, ale nie dałbym za ten specyfik 2zł tylko np. 70gr.

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie umieszczać linków do innych blogów w komentarzach, bo takie wiadomości będą kasowane.