piątek, 26 lipca 2013

Mirinda red apple

Pepsi wprowadza do swojej oferty nowy smak Mirindy. Mirindy na co dzień nie pijam. Tym razem się skusiłem, ale czy był to dobry wybór?


Byłem ostatnio w jednym ze Społem i przechodząc koło regału z napojami przypomniałem sobie, że jeden z czytelników wspominał mi o tej nowości. Dodatkowo ta Mirinda była w promocji po 3,29zł za butelkę 1,75l. Koincydencja tych faktów sprawiła, że sięgnąłem po ten napój.

Mirinda red apple ma fajny nie sztuczny aromat jabłek. W smaku jest trochę za słodka. Moim zdaniem też powinna być bardziej kwaskowata, ale ogólnie prezentuje się całkiem fajnie. Schłodzona smakuje bardzo dobrze.

Pewnym mankamentem jest fakt, że napój nie jest słodzony cukrem a syropem kukurydzianym, który według wielu opinii jest bardziej tuczący od cukru buraczanego. Mirinda charakteryzuje się też wysoką zawartością węglowodanów, bo niespełna 13proc.

Czerwone jabłko od Mirindy przypomniało mi, że kiedyś Lift był trochę czymś innym niż dziś. Gdzieś tak na przełomie milenium Lift był utrzymany w podobnej konwencji, czyli brak słodziku i zagęszczony sok owocowy. Dziś już nie warto pochylać się nad tym specyfikiem.

A i bym zapomniał Mirinda w składzie ma 2proc. zagęszczonego soku owocowego.

moja ocena: 4+

2 komentarze:

  1. W zasadzie z miejsca jeden z moich ulubionych napojów nieenergetycznych. Jak wersja cytrynowa kompletnie się nie udała, tak jabłkowa wyszła świetnie. I tak jak piszesz, jeszcze lepsza gdy jest schłodzona. Ja bym się nawet pokusił o wyższą ocenę ;) Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta mirinda mi smakowała, ale na temat innych nie potrafię się wypowiedzieć, bo z rzadka zdarza mi się podobne specyfiki pić. Pewnie jak w podobnej cenie gdzieś zobaczę to się skuszę na czerwone jabłko, ale tak bez promo to wolę pepsi;)

      Pozdro

      Usuń

Proszę nie umieszczać linków do innych blogów w komentarzach, bo takie wiadomości będą kasowane.