Jakiś czas temu opisywaliśmy Perłę edycję letnią teraz przyszedł czas na zimową. Co prawda zima już nie trzyma, ale spróbować można.
Generalnie nie jestem fanem Perły a to z prostego względu: to piwo nie ma smaku. Tym niemniej pijąc Perłę Summer nie czułem się oszukany.
Perłę Winter też będę wspominał pozytywnie, chociaż kilka kitów na etykiecie mnie razi.
Piwo to ma w składzie ponoć 80proc piwa "właściwego" i 20proc. soku. Producent szczyci się, że w składzie mamy sok z dzikiej róży i czarnego bzu. Półgębkiem przyznaje jednak, że w składzie mamy jeszcze sok jabłkowy. Perfidne jest też podawani ilości soku jablkowego i z czarnego bzu razem. To trochę tak jak podawanie długości przyrodzenia wraz z kręgosłupem. Z racji faktu, że wiem jak smakuje sok z czarnego bzu i wiem jak jest intensywny od razu proporcje 1:4 wydały mi się podejrzane. Żeby było śmieszniej w smaku dominuje dzika róża której jest tyko promil. Czarnego bzu pewnie niewiele więcej.
Resumując: do czynienia mamy z mieszanką piwa i soku jabłkowego w proporcji 1:4 z niewielkim dodatkiem soku z bzu i dzikiej róży. Ze względu na tak niski dodatek ciekawych składników piwo to nie leczy ze skutków przeziębienia.
Plus należy się za odwagę i fakt, że piwo ma 5proc. alkoholu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie umieszczać linków do innych blogów w komentarzach, bo takie wiadomości będą kasowane.