sobota, 27 sierpnia 2011

Ranking energy drinków, cz.2

Tekst pochodzi z:http://teoriazycia.blogspot.com/2010/07/ranking-energy-drinkow-cz2.html



W zestawieniu oczywiście pod uwagę będzie brany smak energy drinka, jego koszt, dostępność na rynku i jego działanie. Ocena będzie zbiorcza.


Nowość na rynku od firmy PepsiCo, bardzo ciekawy specyfik, odmienny od tego czego spodziewać się można po energy drinkach, ma fajny, cytrusowy smak, trochę cukierkowy. Dodatkowo posiada żen szeń. Cena sugerowana detaliczna to 2,99 za puszkę, chociaż na stacji łukoilu widziałem promocje: dwie puszki w cenie 4,99zł. Czy Adrenaline zawojuje polski rynek tego nie wiemy, ale życzymy jak najlepiej, dlatego też na zachętę damy wysoką notę. Ocena 4+


Be Power- energy drink produkowany dla biedronki. Pod względem ceny bezkonkurencyjny na rynku. Litrowa butelka z limitowanej edycji football edition kosztowała 2,15zł. natomiast edycja gold edition(1,5 l) coś koło 2,5zł. Smak napoju nie powala na kolana, ale chyba jest trochę lepiej niż było w poprzednim zestawieniu. Przy spożyciu większej ilości mdli. Ocena 3


Kite energy drink- napój produkowany dla Polo market. Specyfik o odróżniającym się smaku od tego co zazwyczaj można spotkać na naszym rynku. Zamiast intensywnie landrynkowego smaku Kite ma aromat silnie owocowy. Kite w rzeczywistości jest tym samym co kick, który jest produkowany dla sieci Tesco, ale jest sporo tańszy- kick kosztuje 3,99zł natomiast kite kosztuje 2,99zł(okresowo tańszy nawet o 0,7zł). Jakość kita też wyraźnie na plus, w połączeniu z ceną zadecydowało, że kite króluje w moim zestawieniu z oceną 4+

Tiger- tego energy drinka chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Tiger klasyczny ma niezmienny chyba od samego początku smak, niestety cena idzie cały czas w górę przez co traci w moich oczach. Smak oceniłbym jako klasyczny, wyważony. Działanie też przyzwoite. Dostępność doskonała. Ocena 4. Tiger występuje też w odmianach smakowych: malinowy, limonkowy i mango. Niestety odmiany smakowe dostępne na szeroką skale tylko w puszkach po kosmicznych cenach, co budzi we mnie lekkie poirytowanie. Smak i działanie oczywiście bardzo dobre, ale cena z sufitu. Nadmienię, że smak mango trzeba uznać jako najlepszy, niedaleko w tyle jest limonkowy i taki sobie malinowy. mango 4, limonka również 4 i malina 3+.


N-gine: energy drink produkowany dla foodcare(tiger). Można powiedzieć, że jest to klon tigera i dla mnie jest to tiger 2. N-gine jest trochę tańszy od tigera, ale nie widziałem jeszcze go w butelce, co zaciąży na ocenie. Ocena 4-

Burn energy drink- napój produkowany przez koncern Coca cola. Smak ciekawy, wieloowocowy z dominującą nutą ananasa. Fajny jeśli pije się go w małej ilości, powyżej 200ml mdli. Nie czuć po nim jakiegoś szczególnego pobudzenia. cena jak na jakość też nie jest jakoś szczególnie wygórowana i oscyluje w okolicach 4 zł za 0,5l. dostępność bardzo dobra. Ocena 4+. Burn owocowy stworzony dla ludzi, którzy nie szczególnie lubią charakterystyczny smak energy drinka. Burn owocowy ma domieszkę 20% soku owocowego i tak właśnie smakuje, jakby ktoś mieszał burna z sokiem cappy(coca cola) w proporcji 4:1. Mnie osobiście takie zestawienie się nie podoba i oceniam je nisko 3+.

V-max podobnie jak tiger niezmienny od powstania. Niestety tu podobieństwa się nie kończą, bo też jego cena systematycznie, choć nieznacznie wzrasta, dziś jest to 3,3zł za litr. Charakteryzuje się dobrym działaniem i lekkim smakiem. dostępność dobra-głównie w sieci sklepów abc. Ocena 4. występuje też odmiana żurawinowa, ale raczej niegodna uwagi konesera- ocena 3

Matrix energy drink- produkowany przez firmę Zbyszko. Charakteryzuje się lekkim smakiem i brakiem konserwantów. Dodatkowo ostatnio jego cena spadła z 5zł do 3,6zł za litr bez utraty jakości co zasługuje na uwagę. Ocena 4+

Power moon- bardzo dobrze skomponowany energy drink o niskiej cenie(2,59 za litr) do niedawna dostępny w sieci sklepów eko. Spotkałem go też kilkukrotnie poza wyżej wymienioną siecią. Przez długi czas ku mojemu zdziwieniu był nieobecny na półkach eko. Na szczęście znów się pojawił. Na jak długo zobaczymy, ponieważ wyrósł mu konkurent w postaci Space Rocet. Ocena 4+

Space Rocket Tani energy drink produkowany przez foodcare(tiger). Cena to 2,79. Jak zauważyliście wygląda podobnie do tigera(sam prawie dałem się nabrać w sklepie), w smaku też bardzo podobny. Wrażenie zarówno te pierwsze jak i drugie zdecydowanie na plus. Zapowiada się ciekawa walka z Power moonem. Ocena 4+

Power on- energy drink produkowany dla sieci intermarche. Cena to 3,49. W smaku słaby. Wrażenie jednoznacznie negatywne. Ocena 3-

6 komentarzy:

  1. MD Adrenaline mi w smaku nie odpowiada,działanie też bez rewelacji.Obecnie przerzuciłem się na Burn'a Tropical - moim zdaniem najsmaczniejszy(na równi z Las Vegasem) ED-ek na polskim rynku.BE POWERA dawno już nie piłem.Muszę niedługo wypróbować.Pozdrawiam
    Łukasz(kolekcjoner puszek)

    OdpowiedzUsuń
  2. no cóż powiedzieć. ja md sobie bardzo cenię a burna właśnie tak raczej średnio. las vegas gdy go ostatnio piłem wydawał się taki po prostu normalny. nie wiem co miałoby być w nim fajnego? pozdrawiam również.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu mi smakuje.Ma taki posmak łagodny,nie czuć ton cukru.Przyjemny.Natomiast Coffee Vegasa nie polecam(ble ble).
    Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  4. ok rozumiem. ja bardziej jednak wolę wyraziste smaki takie jak np. kite z polo(silnie owocowy) albo oryginalne rozwiązania takie jak md adrenaline, czy blow feminine. a co do tego cukru to faktycznie niektóre firmy mają z tym problem. pozdro

    OdpowiedzUsuń
  5. Uprzejmie donoszę że Kite energy drink niestety zmienił producenta. Już nie jest produkowany przez COTT a przez paskudny FoodCare... :-(
    Puszka jest nowa w kolorach niebieskiego - ładna nawet ale angielska moim zdaniem była bardziej oryginalna.
    Smak jest podobny do oryginału tzn. bardzo, bardzo słodki, nawet może aż za bardzo. Moim zdaniem jest to "spejs rakjeta" czyli Space Rocket tylko ze sprzedawany jako KITE. (FoodCare już tak kiedyś zrobiło na 15-lecie Biedronki sprzedawało 1 litrowego Tigera po 1.99 który moim zdaniem był po prostu Spejs Rakjetą z etykietą Tigera - smak był identyczne z SR inny niż Tiger)
    Działanie jest słabe KITE potrafił naprawdę naostrzyć a tutaj cienko. Wypiłem dwie puszki i tak lekko coś czułem. KITE ostrzył już po jednej. Jednym słowem: KITE R.I.P. !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest smutna wiadomość, bo kite nie musiał smakować wybitnie, ale był inny, no szkoda.

      Usuń

Proszę nie umieszczać linków do innych blogów w komentarzach, bo takie wiadomości będą kasowane.